Ileż to zbiega owiec od Chrystusowych trzód w bezdroża na manowiec, na nędzę, mróz i głód. Przez ciernie, przez gęstwiny, gdzie śmierci rośnie jad, w przepaście, w rozpadliny torują sobie ślad. O, pójdźmy, by je odszukać, idą do niechybnych zgub. Niechże każdy z nas chce choćby jedną z nich przynieść też do Pańskich stóp! Któż chce zgubione syny, któż do Jezusa wieść? Przez ciernie, przez gęstwiny któż gotów mężnie przejść? Pomimo zimna, głodu któż chętnie pójdzie tam, by chronić je przed szkodą i wyrwać z, śmierci jam? O, pójdźmy, by je odszukać, idą do niechybnych zgub. Niechże każdy z nas chce choćby jedną z nich przynieść też do Pańskich stóp! Jak słodko to godziną wieczorną będzie rzec: Pasterzu, tę jedyną owieczkę mogłem strzec. Znalazłem ją strudzoną i pełną trwóg i mąk; dziś ją na Twoje łono, do Twoich niosę rąk! O, pójdźmy, by je odszukać, idą do niechybnych zgub. Niechże każdy z nas chce choćby jedną z nich przynieść też do Pańskich stóp!Благодарю Тебя, Иисус J'irai Азап шегіп, торығатын Отажоним кечиринг бизни Great Is Thy Faithfulness Из глубины Zanahary o tahio ny tanindrazanay سِن رِبّیم مِنینگ Жашоомдо Сен даңктал, Теңир Reb meniň nurum
Song not available - connect to internet to try again?