O Boże, proszę, spójrz na mnie z nieba, Z tronu jasnego chwały Swej! Tonę w ciemnościach, pośpiesz, ach, pośpiesz, Zdroje Swej łaski w duszę zlej! Łzawym obłokiem oczy zamglone, Serce bólem okrutnym ściśnione; W nocy strapienia, nigdzie ulżenia. Boże wszechmocny, pomóż Ty! Żem Twojej łaski wielce niegodny, Wyznam, ach, wyznam w prochu rad. Tyś, Panie, święty; grzechy me ciężkie, Jam w nie głęboko bardzo wpadł. Kara spotyka mnie zasłużona, Dusza przed sądem Twoimi stracona, Nie masz ulżenia, w nocy strapienia; Tylko do Ciebie wznoszę wzrok. Wiem, żeś nam Syna Swego miłego Zesłał w ten ziemski padół nasz, Boleść śmiertelną nieść Mu kazałeś, W męce zsiniała Jego twarz. Umarł ten Święty; długi zgładzone, Już rozerwał Pan gniewu zasłonę. Już noc minęła, łaska rozpięła Jasnych nad nami skrzydeł biel. Więc ja do tego światła jasnego Niosę znękaną duszę swą. Spójrz na nią, pozę, w łaskę obfity, Jest pokropiona Pańską krwią! Odpuść, zachowaj; dla Jego znoju Otwórz mi, otwórz bramy pokoju! W nocy strapienia Swego ulżenia Użycz, o Panie, użycz mi!Как мне Тебя не благодарить Сиын сын сағаты келгенде La Familia Cristiana La Tua volontà ṭfl fy ạlmdẖwd Раб, Путларън Гюджюню Кър! النور مضلم تۇ پیروز ي Megváltóm szól nekem พระนามทรงฤทธา
Song not available - connect to internet to try again?