Samotny szedłem drogą swą, I nikt nie współczuł mi. Znużone plecy ciężar giął i ból wyciskał łzy. Ach, nieraz się żaliłem do Zbawcy na swój los. I wtedy usłyszałem Jego głos: „Jam także nie miał siły, gdym dźwigał ciężki krzyż. Me stopy też krwawiły, gdym piął się drogą wzwyż. Bądź wiernym, moje dziecię, korona czeka Cię. Więc podnieś krzyż swój i naśladuj mnie!". Niejednej rzeczy w świecie tym, Musiałem wyrzec się. By wiernie iść za Zbawcą w ślad, On dobrze o tym wie. Wytrwale też pracuję, dla Niego dzień i noc. Lecz oto znowu zabrzmiał Jego głos: „Wszak Ja pozostawiłem tam w niebie złoty tron. Zstąpiłem tu na ziemię, by ponieść ciężki zgon. Więc nie szczyć się z twych ofiar, Niech czyny chwalą cię. Lecz podnieś krzyż swój i naśladuj Mnie!". O, Jezu, Tyś jest droższym mi, Nad wszystko, co tu mam. Jam serce swoje oddał Ci i życie chętnie dam. Na rozkaz Twój, o Panie, i śmierć nie straszna mi. Lecz na to Jego słodki głos znów brzmi: „Jeżeli kubek wody powierzam w ręce twe. To tylko kubek wody od ciebie znowu chcę. Nie szukaj wielkich czynów, Żyj dla Mnie z dnia na dzień. Weź krzyż swój, dziecię i naśladuj Mnie!".Cuan Firme Cimiento 보혈을 지나 아버지 품으로 Senden Başka Асма һин In indurarea Domnului meu Десять прокаженных стояли вдали shén nǎ qiú nǐ lái jiàn chá مستحق هو الخروف المذبوح ḥḍnk yạrb ạ̉nạ ʿạyzk yạ ạbny
Song not available - connect to internet to try again?