Samotny wśród morskich błąkałem się fal, Noc głucha, a wicher ponosił mnie w dal. Wiatr miotał mą łodzią i mrok czerniał w krąg, A wiosło wypadło z zmęczonych mych rąk. Odwagi! Ratunek przybliża się już; Pan nie da mi zginąć wśród wichrów i burz. On chodził po fali i wichry On zmógł, Zaufam Mu szczerze, wybawi mię z trwogi Zgubiony w swych grzechach, bez woli, bez sił, Na skraju przepaści głębokiej jam był. Wtem zbliżył się Jezus, wyciągnął Swą dłoń I dźwignął mą duszę wysoko nad toń. Ach, żyję! Ratunek przybliżył się już; Pan nie dał mi zginąć wśród wichrów i burz. On chodził po fali i wichry On zmógł; Jam ufność w Nim złożył, On wyrwał mię z trwóg! Oddałem się Jemu by w przystań mnie wiódł, Gdyż własny nie starczył wysiłek i trud; On łódź mą prowadził, gdym w trwodze ja drżał, Do cichej przystani wśród wichrów i skał. I oto nie trwożę, nie lękam się już, Mą łodzią kieruje Pan wichrów i burz, I słońce mi świeci i błyszczy już toń, A Jego wszechmocna nade mną jest dłońŞükür sana, şükür sana Chaque jour de ma vie Kimdir Biri kakýar Sonsuza Dek Kıeli tańdalǵan Isa! Učiň mne, Bože, světélkem لولا وجودك Сокин тун 02 Dov'è che volerò? Veď mne stále
Song not available - connect to internet to try again?