Słuchaj, cóż to jest za stuk? Któżby też tam czekać mógł? Gość to nader pożądany, sam dostojny z nieba Król! Zgoi wszystkie twoje rany, da ci pokój, weźmie ból! Słuchaj, puka, puka wciąż! Któż tak wiernie czeka, któż? Twój to Pan, Król nieba, ziemi, czybyś Doń nie zechciał pójść? Patrz, przychodzi z dary Swymi; otwórz Mu, o, wpuść Go, wpuść! Słuchaj, puka: któż to tam? Któż u twego serca bram? To głos twego Zbawiciela, co tak wiernie puka wciąż! Zwie do Swego cię wesela; otwórz Mu, ach, otwórz już! Słuchaj, puka; cóż tak drżysz? Spojrzyj tam, gdzie stoi krzyż, na te ręce przygwożdżone, na tę skroń zalaną krwią, na te oczy łzą zamglone, czyliż nie otworzysz Mu? Jezu, Jezu, wejdź, ach, śpiesz! Weźmij mię do Swoich rzesz! O, jak długo nogi moje na zginienie wieczne szły, weź mię już na łono Swoje, Panie, otwórz niebios drzwi!yuàn zhǔ de ài chōng mǎn zhè gè de fāng Próżne są wymówki twe S modlitbou na perách Честит тоз ден В Тебе укроюсь я O Panie weź serce me Guarda in alto La casa sulla roccia Réjouissez-vous toujours Мен учун хаёт Исо Масихдир
Song not available - connect to internet to try again?