Jak błogo, iż znalazłem Pociechę w smutku swym, I że na wszystkie rany Mam balsam w Panu mym. A choć dziś mroki jeszcze, Nie strwożą przecie mię; / Ustąpią chmury słońcu, Co wnet pojawi się /x2 Choć źródła na pustyni Wyschnąwszy gubią się, To z wiecznej skały zawsze Zdrój nowy krzepi mię. Gdym już znużony drogą, Tam Elim czeka mię, / Gdzie w cieniu palm nad zdrojem Odpocząć śmiało śmiem. /x2 Gdy winy cię przycisną I łza w twym oku lśni, To wiedz, iż w deszczu błysną Promienie tęczy ci. A choć jej nie widzimy, To jednak świeci nam / Wspaniałość chwały Jego Nam zgotowanej tam. /x2Aspandaǵı Ákemiz, muqaddes bolǵay Seniń atıń fạḍ qlby bklạm Comme le soleil hỷndẖạ ạ̉ʿbd ạḥfẓny fy rḍạk Irgalmas Istenünk مهما يكون في غيوم Qýanyńdar búgin búkil álem Меҳрибон Отам бор ạ̉nạdy
Song not available - connect to internet to try again?